Ze względu na rosnący odsetek zachorowań na raka jelita grubego, kierowanie pacjentów na badanie kolonoskopowe staje się coraz częstszym zjawiskiem w codziennej praktyce lekarza rodzinnego. Niestety, nie jest to badanie szczególnie „lubiane” przez pacjentów; można by napisać nawet, że zostało owiane złą sławą, ze względu na możliwe nieprzyjemne doznania towarzyszące endoskopii dolnego odcinka przewodu pokarmowego oraz opowiadane pocztą pantoflową historie rodem z horroru. I choć z początku te opowieści mogą się nam wydawać zabawne, to najważniejsze jest, żeby mimo obaw pacjenta przekonać go do wykonania badania. Jak to zrobić i co nieco uspokoić pacjenta przed kolonoskopią?
Podstawową zasadą w tym przypadku będzie otwartość na wszelkie obawy pacjenta, nawet te z pozoru „głupie” czy „nieistotne”. Pamiętajmy, że większość naszych pacjentów to osoby, które nie mają wykształcenia medycznego, a naszym zadaniem jest między innymi podzielić się z nimi tą wiedzą w sposób przystępny. Wyśmiewanie się czy przewracanie oczami na pytania chorego to prosta droga do odwiedzenia go od udziału w badaniu. Ponadto, zapewne wielu z nas samo nie chciałoby być na miejscu takiego pacjenta, bo kolonoskopia do najprzyjemniejszych badań nie należy, więc empatia tym bardziej powinna nas kierować w rozmowie z naszymi chorymi. Wiemy jednak, że nierzadko w realiach pracy w POZ brak czasu na odpowiedzenie na wszystkie obawy chorego, dlatego warto zaopatrzyć się np. broszurę informacyjną czy kartę informacyjną na temat badania (takimi materiałami często dysponują ośrodki wykonujące badanie, ale można także znaleźć wzory tego typu ulotek w Internecie. Ministerstwo Zdrowia i NFZ stworzyły filmik „Kolonoskopia bez wstydu”, który również może być dobrą „pomocą naukową” dla pacjentów), która odpowie na część pytań i zaprosić pacjenta na kolejną wizytę, jeśli pojawią się kolejne wątpliwości.
Szczerość w odpowiedzi na obawy pacjenta jest równie ważna, zwłaszcza, że większość pacjentów najbardziej boi się bólu w czasie zabiegu. Często w przypadku opieki nad dziećmi w szpitalu czy w gabinecie dentystycznym mówi się, że powinniśmy odrzucić dawne przyzwyczajenia w postaci kłamania, że „nie będzie bolało”. Jeżeli dana procedura może boleć, to powinniśmy powiedzieć o tym dziecku przed zabiegiem i nie chodzi tu o moralną wyższość takiej postawy. Jeżeli zapewnimy dziecko, że nie będzie bolało, a potem jednak ból się pojawi to bardzo łatwo możemy zniszczyć zaufanie dziecka do lekarza i naszą relacje terapeutyczną, co może doprowadzić do problemów z dalszym leczeniem czy stosowaniem się do zaleceń. Wbrew pozorom, to samo dzieje się z dorosłymi. Oczywiście, dorośli pacjenci mają zwykle większe pojęcie co do tego, że coś będzie bolało i ich reakcje pewnie będą mniej „wybuchowe” niż u dziecka, ale nadal, dorośli pacjenci mają prawo do strachu. Jeśli nasz pacjent mówi, że boi się bólu w czasie badania, to nie powinniśmy negować tych uczuć. Warto powiedzieć szczerze, że rzeczywiście, nie jest to najprzyjemniejsze badanie i bardzo możliwe, że będzie pan/pani odczuwać dyskomfort w czasie jego wykonywania, natomiast lekarze wykonujący procedurę będą nad panem/panią czuwać i jeśli ból będzie nie do wytrzymania, przerwą badanie. Absolutnie nie powinniśmy mówić, że będzie bolało, ale „jesteś dorosły, wytrzymasz!” lub wypowiadać się w podobnym tonie; wiek nie ma znaczenia, ból to ból i pacjent ma prawo do odpowiedniej opieki. Warto powiedzieć pacjentowi również o tym, że oczywiście bólu może się spodziewać, ale równie dobrze może to być dla niego badanie zupełnie komfortowe, ponieważ „bolesność” kolonoskopii zależna jest od wielu czynników; od tych zależnych od pacjenta (np. pacjenci po operacjach w obrębie brzucha i/lub miednicy mają większe prawdopodobieństwo bolesnego badania), do tych zależnych od endoskopisty, czyli umiejętności technicznych i kompetencji „miękkich”.
Dla niektórych pacjentów strach przed badaniem jest zbyt duży, aby zdecydować się na badanie bez znieczulenia ogólnego. Warto pamiętać, że absolutnie możemy takie badanie zaoferować, również na NFZ; ważniejsze jest wykonanie badania i profilaktyka, niż odkładanie go, bo boimy się bólu.
Pacjenci mogą również mieć pytania co do przygotowania; zwykle informacje w tym zakresie przekazują ośrodki, które wykonują badanie, tak aby pacjent przygotował się zgodnie z protokołem obowiązującym w danej placówce. Warto zwrócić mu uwagę na konieczność dobrego przygotowania i stosowania się do przekazanych zaleceń, bo inaczej badanie może się nie udać.
Niektórzy pacjenci mogą obawiać się również potencjalnych powikłań związanych z kolonoskopią. Ponownie, nie ma co w tej kwestii kłamać. Powikłania, takie jak krwawienia czy perforacja się zdarzają, ale na szczęście niezwykle rzadko; powikłania są niestety nieodłączną częścią medycyny, ale warto podkreślić pacjentowi, że mamy tu do czynienia z rzadkimi przypadkami.
W rozmowie z pacjentem ważne jest aby podkreślić jak ważne jest to badanie pod kątem profilaktyki onkologicznej. Trudno znaleźć uniwersalny schemat, który miałby zachęcić pacjenta do udziału w badaniu, bo każdy reaguje na inne bodźce. Dla niektórych istotny może być argument, że jeśli teraz wykona badanie, to będzie miał spokój na 10 lat; dla innego ważne może być to, że jeśli coś zostanie wykryte, to na wczesnym etapie, więc szansa na wyleczenie jest większa. Ten aspekt to prawdziwe „pole do popisu” dla lekarza rodzinnego, który bardzo dobrze zna swoich pacjentów i wie, jak najlepiej na nich wpłynąć. Od siebie możemy poradzić, aby lepiej nie używać „argumentu-groźby”, np. „ w tym roku ponad milion osób na świecie umrze z powodu raka jelita grubego, chce pan być jedną z nich?” albo „jak pan teraz nie pójdzie, to potem już czeka tylko ból, krew i płacz”. Osoby przestraszone samą perspektywą badania taki argument raczej nie przekona, bo będą woleli żyć w nieświadomości.
Podsumowując, rozmawiajmy z pacjentami i nie bójmy się szczerze odpowiadać na pytania. Chorzy docenią to podejście i pomoże nam to w dalszej współpracy; pamiętajmy, że pacjent to nasz partner w walce o jego zdrowie, a nie wróg.